Po tradycyjnym [ ale bardzo udanym

] PPM, rewelacyjnym KŁ i trochę słabszym BCK, sięgnąłem po ŚW.
Ta część historii zachwyciła mnie, dorównywała moim zdaniem KŁ, choć opisywała inny typ historii, inne jej elementy. Grała na emocjach [ tak jak spodziewam się tego po MP ], znów stawiała bohaterów w sytuacji pozornie bez wyjścia

Jednym z krzepiących momentów książki była bliskość Kahlana i Richarda, za czym chyba wszyscy tęsknili od KŁ.
Ich rozmowy, miłość. Powrót Shoty - która W KOŃCU pokazała, że nie jest potworem, za którą ludzie ją mieli. Odsłonięcie wnętrz Mord - Sith, postać Nadine.
Dziewczyna ta odpowiadała w tym świecie, jak mi się zdaje, stereotypowi typowej mało inteligentnej nastolatki w naszym świecie. Czy irytowała? O tak

Mimo to wydawała mi się dobrym i miłym człowiekiem [ opiekowała się ludźmi, uzdrawiała ich ].
Dopiero w chwili ślubu szczerze ją znielubiłem [ kiedy już dostała czego chciała, MUSIAŁA jeszcze pognębić Kahlan, zranić ją, zniszczyć - to było dość podłe ].
Obrzydliwa oczywiście postać Drefana, może nieco przewidywalna - od opisu zabójstwa pierwszej prostytutki, podejrzewałem już, że to on

Richard jak zwykle borykający się z emocjami [ moment gdy zostawił Kahlan przed ŚW zrozumiały, ale nasz Lord Rahl znowu zrobił, nim pomyślał - taka miłość powinna zawsze dawać szansę ].
Zakończenie ciekawe [ wiedziałem, że z tymi Demonami będzie spory kłopot ] i bardzo ważna, wg mnie, rozmowa z duchem matki Kahlan, w której chce powiedzieć Richardowi, że źle wpoiła córce pojęcie obowiązku.
Nie wiem, czy chce mi się oceniać. Jeśli tak, dałbym 5+ lub 6-
